Stado rybek ;)

Zaczęło się w latach pięćdziesiątych XX wieku. Kilku nurków znudziło się zwyczajnym pływaniem
pod wodą. Wzięli puszkę, kijki, ustawili jakieś bramki i tak zaczęła się nowa gra – hokej pod wodą.
We Wrocławiu ten sport pojawił się trzy lata temu. Kiedy to Maciej Marszałek – były zawodnik
francuskiej ligi, obecnie kapitan „Hydry”– pokazał ten rodzaj gry wrocławskim zawodnikom z klubu Pirania.

– Nie trzeba wielkich umiejętności ani dwóch metrów wysokości czy pięknie wyrzeźbionej sylwetki.
W hokeja podwodnego może zagrać każdy – tłumaczy Tomasz Rossa z klubu Pirania.
– Nie potrzeba specjalnych diet ani tysiąca godzin spędzonych na siłowni.
Liczy się przede wszystkim umiejętność pływania. Hokej pod wodą wymaga głównie dużej zwinności,
ale także siły. Nie jest łatwo wbić do bramki krążek ważący półtora kilograma przy pomocy
trzydziestocentymetrowego kijka. Amator jest w stanie wybić go na odległość jednego metra,
bardziej doświadczony gracz może wyrzucić go na około trzy.

– Drużyna liczy dziesięciu zawodników, sześciu gra w wodzie, a pozostali to rezerwa.
Hokeistów rozróżnia się po kolorze czapki oraz kijka – mówi Marcin Reif, kapitan drużyny Piranii.
Każdy zespół musi mieć przygotowane dwa kolory strojów. Najczęściej białe i niebieskie.
W hokeju pod wodą również są faule. – Jeśli ktoś nie ma krążka, a zaatakuje przeciwnika, może
zostać wyłączony z gry na dwie minuty – tłumaczy Tomasz.

W Polsce hokej pod wodą zyskuje coraz więcej zwolenników. Istnieje już siedem drużyn.
W samym Wrocławiu są dwa kluby uprawiające tę dyscyplinę sportu. Spotykają się one na zawodach.
W styczniu 2013 roku odbył się turniej w Gdańsku, a w czerwcu będzie w Trzebnicy.
Organizuje się również mistrzostwa świata w tej dziedzinie sportu.

– Na międzynarodowych zawodach panują trochę inne zasady. Przede wszystkim basen musi mieć
określone wymiary. Minimum dwa i pół metra głębokości i dwadzieścia pięć metrów długości.
Mecz trwa wtedy trzydzieści minut, a nie dziesięć, jak w przypadku turniejów niższej rangi –
tłumaczy Marcin Reif. Jak przyznają zawodnicy z klubu Pirania, hokej podwodny nadal spotyka się
z wielkim zdziwieniem i zaskoczeniem. – Kiedy mówię, że gram w hokeja pod wodą, ludzie patrzą
na mnie jak na wariata. Nie wiedzą, że w ogóle istnieje taki sport – opowiada Tomasz Rossa.

Karolina Marchewka
smilqa@gmail.com

źródło: www.lo13.wroc.pl/dl/szlif_02-2013.pdf